Piątek
Za oknem słońce, od wczoraj- ciepełko. Wczoraj, w cieniu +7, dzisiaj +5. Zdopingowana jednym z wpisów przejechałam się "przypadkiem" na budowę.
Na mój widok- panowie(kilku) wysiedli żwawo z samochodu, skwapliwie pokazali mi, ze fundament "już biały", więc zaraz zaczną izolować...
Trochę sie poczułam jak poganiacz, ale cieszę się, ze pojechałam!
Żal mi było tych "ciepłych" godzin!
Nawet, jeśli ciepło to mocno względne pojęcie...
Przypomniało mi to rozmowę z ciocia męża, od kilkudziesięciu lat zamieszkałą w Australii:
C: .. a wiesz jak u nas zimno! temperatura spadła do 18 stopni! A co u was?
Ja: ,,, a wiesz jak u nas ciepło!, wreszcie wiosna i mamy 18 stopni!!!
Efekt niezamierzony, słowa minęły się nam "na drucie"
Dzięki, Virgo2!