Wtorek
I tu się robi dylemat: tak mi się fajnie zamieszkało,że nie mam ochoty wychodzić!
Mąż mnie namawia na rower, spacery, okolice mamy morenowe, cudne i w ogóle...
Akacje jak durne już w maju zakwitły, pachną niesamowicie i...
I siedzę w domu, bo mi dobrze!
lataniny dużo, od poddasza po piwnicę, kurz na szczęście coraz mniej wyłazi, więcej do domu wnosimy..
I w takich okolicznościach mąż znalazł sposób na mnie!
Wczoraj w południe taras zaczął wyglądać tak:
A wieczorem już więcej:
Powyżej nawet zmywane slady po posiedzeniu z lodami!