Nadal wtorek
Panowie dziś pracowali dzielnie dalej, podziwiałam ich osiągnięcia dopiero wieczorem.
Nadal przerażają mnie te wysokie mury piwniczne, nawet, gdy sobie wmawiam, że potem nie będzie tego widać:
W końcu większość z tego, co tu widać będzie potem pod ziemią:
nawet spora część okna!
Ta- też, rusztowania są wciąż poniżej guntu.
Z tym, że już się totalnie pogubiłam, co to jest teraz poziom gruntu. Na szczęście zaczęli już część zasypywać, więc nasza plansza do pozoracji pola walki wygląda teraz nieco inaczej:
Ciekawe, ile jeszcze poczekam na pierwsze zjechanie samochodem ze skarpy? Na razie stoi w ostatnim bezpiecznym miejscu.
Jeszcze jedno zdjęcie (właśnie z okolic samochodu):
Widać tutaj, jakie głębokie te nasze opkopy.