Ponieważ wczoraj nie wyszło mi podglądanie postępów, więc wybrałam się przed pracą.
Pan Bóg kocha swoje głupie dzieci!
Akurat ekipa budowlana zjeżdżała się do pracy (punktualni są, siódma, to siódma) i zahaczyli mnie o hydraulikę, bo zagęszczają pod wylanie chudego betonu. Od słowa do słow ("tutaj zlew, tu pralka, tu będzie dodatkowa łazienka") okazało się, że panowie TEŻ przeoczyli uskok na stropie.
Wiem, że nietrudno, bo sama długo nie mogłam zrozumieć rysunku i dyskutowałam ze znajomym architektem- w tym miejscu przekrój nie pokazuje różnicy poziomów na parterze!
Połaziliśmy palcami po planach, rozejrzeliśmy sie na miejscu i udało się jeszcze przed wylaniem stropu- nie będę do WC na dole wchodzić po dodatkowych schodkach!