Środa
Po przyjeździe (taak... zaszalałam i zrobiłam sobie 5 dni urlopu!!!) pobiegłam oczywiście w poniedziałek na budowe. Panowie mieli prze ten czas pomalowac sufity, trochę im nie wyszło i kończyli wczoraj.
Za to kamieniarz skończył obiecane prace- nadal nie mam zdjęcia schodów przed domem, ale tutaj- wykończenia murków:
Toche słabo widać- po impregacie jeszcze mocno błyszczą.
A tutaj- parapety- podobne będą blaty kuchenne, chociaż na zdjęciu ciemniej wychodzą:
Tak poza tym nie mam pojęcia ilu fotoszopek uzyć, zeby pokazac kolory- nie wychodzą prawdziwe. Np tutaj- w pralni_ wszystkie sciany ą w tej samej farbie- CAŁKOWICIE innej niż na zdjeciu:
A do listy zakupów doszły mi jeszcze małe karteczki z klejem, popularnie zwane "sklerotkami".
Będę nimi leczyć rzeczoną chorobe u wykonawców- w końcu jeśli określiłam, że "w całym domu chcę sufity i skosy na biało"- to co mi tu za mazaje uskuteczniają???