Czwartek
Szczękii mnie bolą! Co się dobrze pouśmiecham, bo znów pięknie widać postęp prac, to - zaś zgrzytam zębami!
Sami zobaczcie:
zdjęcie trochę "ale o sso chodzi???" to wynik działalności ekipy hydraulików. Zrobili dziurę do rekuperacji- tę po lewo (anemostat ma być w jadalni) i coś nie poszło- no to- wywiercili drugą- też coś nie poszło.. I wtedy- zaczęli myślec. Zdaje się, że po dłuższym czasie- odkryli w końcu, że ta cżęść pokoju znajduje się już nad tarasem. Tak sobie wystaje:
Pewnie dlatego pod koniec trafili na styropian, na szczęście nie wywiercili się na wylot. Ponieważ w wykuszu ścianki też są przesunięte w stosunku do sypialni, więc postanowili, że zrobią ten anemostat w miejscu bezpiecznym. Narysowali w jadalni na suficie kreskę, a mnie iskry z zębodołów poszły:
Kreska na zdjęciu nie wyszła, stąd czerwona strzałka. Przewód od lampy wisi w miejscu "centralnym" nad planowanym stołem. Myśle, że to po prostu rozkoszne mieć jescze obok takiej zamarzonej lampy jeszcze i nawiew. Same korzyści- potrawy np. szybciej wystygną, pot z czoła odparuje.....
Warknęłam tylko, że sobie życzę kółko w lewym górnym rogu, a jak im trudno, to niech najpierw cienszym wiertlem zaczną od dołu i zobaczą, gdzie im to na górze wyjdzie!
Poza tym powody do radości, np.:
to do południa, specjalnie pstryknęłam, gdy wklejali siatkę, bo wieczorem całość wyglądąła tak:
I jeszcze- początek podbitki, bardzo mi się podoba:
Pozdrawiam- mimo wszystko- z uśmiechem!