Po targach...
I- nie zmieniło mi sie w pomysłach....
Z targów wróciliśmy zmęczeni, ale bez zachwytów. Mąż przyjrzał sie bramom Wiśniowskiego, chyba taką zamówimy (kiedyś montował Normstahla, ma porównanie).
No i - dachówka. Małżonek zakochany jest w karpiówce, ale jest duzo cięższa i droższa, trochę się zachwialiśmy... Ale - tylko trochę. Za to wybiło nam z głowy fotowoltanikę, chociaż wcześniej byliśmy mocno zainteresowani.
Przy tej okazji wstąpiliśmy do znajomych, których bardzo dawno nie widzieliśmy. Podziwiam ich teraz za cierpliwość w odpowiadaniu na tysiące budowlanych pytań i wytrzymałość na porównania: 'bo u nas w projekcie to będzie.... "
Zdaje się, że zrobiliśmy sie towarzysko monotonni, trzeba trochę pouważać