Poniedziałek...
Niedziela mineła szybciutko, najbardziej- w lesie i ciepełku (19 stopni!!!). Poniżej nasi grzybiarze "stacjonarni"
ale byli i tacy, którzy atakowali takie maleństwa:
A dzi s- po południu odnalazł się był pan od hydrauliki, w ramach nadrabiania posiedział do późna i kotłownia wygląda bardziej skomplikowanie niż rano:
Widać jeszcze brak wsadu w kominie (leży sobie w innym pomieszczeniu).
Po małej sprzeczce na temat ustaleń- niedobitki wykonawcy (dwóch) zdemontowali zabudowy i zrobili je od nowa ( a wcześniej ustalone było co i jak, tylko szef nie przekazał):
sypialnia Małej- wnęka zabudowana była równo ze scianą kominową, teraz zrobiło się miejsce na półki:
słup- miał być zostawiony w spokoju- będzie obity drewnem:
Tak będzie nad klatką schodową- więcej przestrzeni niż przy zamknięciu tego kawałka na płasko: