sobota
Dzisiaj na budowie cisza, pokażę tylko, że wczoraj:
- wykończone zostało sporne okno w sypialni córki (teraz widzę, ze dobrze było się uprzeć: lepiej doświetla ciemny kąt):
- elektrycy nadal walczą, zmienili tylko amunicję:
A poza tym siedzę zła na siebie i tylko na siebie, bo ostatecznie padł mi laptop. I jeszcze nie mogę powiedzieć, że bez ostrzeżenia -szwankował od jakiegoś czasu, już raz był naprawiany, teraz znów... Na gwarancji jest - i co z tego?
Mam tam mnóstwo zdjęć i różne takie potrzebne mi w pracy.
Na dodatek- trochę inspiracji, koniecznie potrzebnych mi do rozmów ze stolarzem w poniedziałek...
I w ogóle... Grrr....
I żeby nie było: do tego parę osób "a nie mówiło", ze mam sobie wszystko skopiowac, bo zdechnie, dziś właśnie siadłam ze stosem płyt DVD - to postanowił nie odpalić ekranu!
Połaziłam też po necie, żeby mieć choć trochę do pokazania:
kuchnię chcę zacząć od podłogi; tego typu:
widziałąm wcześniej inny obrazek, na nim nie było ciemnych kafli tylko decha, wyglądało przeciekawie. Dla mnie- powyższe wystarczy- tym bardziej, że chcę potem przejść samymi drewnopodobnymi do salonu. Całą reszta w tej kuchni też mi się podoba. Blaty- zrobimy ciemniejsze, pociągna się jako parapety.