sobota
Mróz trzyma, sniegu stopniowo coraz więcej, więc utknęliśmy na etapie "sarkofagu".
Za to- przeglądam sobie róźne blogi, podpatruję pomysły, dyskutuję w domu.
Np. kuchnia... zdaje sie, że w każdym domu to temat na dłuuugie godziny! Wiem, co mi sie bardzo podoba, ale w tamaryszku nie ma na takie fanaberie za dużo miejsca... Do tego dyskusja domowa:
córka (8 lat): a bo ty to tylko takie staroświeckie lubisz! a ja wolę jak coś jest nowoczesne!
mąż: ja właściwie też!
córka: i jest 2:1! na nasze!
Znacie to? ;-))
Dom tylko w ogólnym zarysie, a planów już całe głowy. Tylko dzisiaj trzeba było wybrać w kolorniku co będzie na oknach i już się całkiem poważnie zrobiło. Ale podobają nam się kolory z projektu, więc raczej- ciemne ramy okienne.